Rano ruszamy do Cameron Highlands (Tanah Rata). Btw polecam dworcowe kanapki z pomaranczowo - brazowa mazia (1,5 - 2 MYR). Pyszne, to pasta z sardynek i chilli.
Autobus jest bardzo wygodny i czysty, docieramy w 4,5 H.
Dzis odpoczynek i spacer po okolicy, jutro planujemy przejechac sie na plantacje herbaty.
Pierwszy posiłek jemy w Jasmine Cafe tuż przy głównym deptaku. Ceny znośne (podawane jednak bez podatku 6%, który finalnie doliczany jest do ceny), jedzenie bardzo dobre.
Wieczorem znajdujemy kolejną na naszej drodze hinduską garkuchnię. Restauracja niejakiego Kumara. Mr Kumar jest z południa Indii i pysznie gotuje:). Ceny bardzo OK. Także wzdłuż głównego deptaka, idąć w strone szpitala.
Nocujemy w Father's guesthouse. Rezerwacja via mail, nie ma ich na www.hostelworld.com czy hostelbookers.com
Warunki lokalowe ok, do polecenia.
Lekko zaskakuje nas pogoda, nie sadzilam, ze bedzie az tak zimno...
Kupujemy bilety na Penang, 32 MYR od głowy. Autobus jedzie przez IPOH i Butterworth.