Skoro świt jedziemy na dworzec autobusowy po bilety na jutro do Cameron Highlands. Jest mały problem z ustalenie, z którego dworca odjeżdżają autobusy. Aktualnie część dworców jest remontowana. Na pewno nieczynny jest Puduraya Bus Terminal. Pan z guest house kieruje nas na Bandar Tasik Bus Terminal, okazuje się jednak na miejscu, że stamtąd autobusy odjeżdżają tylko na Południe – Melakka, Singapur, etc.
Jedziemy dalej na Bukit Jalil Bus station (dojazd kolejka KL Monorail do stacji Hang Tuah, tam przesiadka w Star LRT do stacji Bukit Jalil).
Bilet na unititi exp. Do Cameron Highlands 35 MYR od osoby.
Po zakupie biletów kolejką Star LRT jedziemy do Lake Gardens, w zasadzie tylko do części tamtejszych atrakcji. Zaczynamy od Meczetu Narodowego, niestety trafiamy na długą przerwę. Zwiedzanie dla turystów nie Muzułumanów ograniczone jest czasowo (poniżej info w jakich godz, sa przerwy).
Dalej idziemy do KL Bird Park (park ptaków). Wstęp 45 MYR/osoba. Chodzimy jakieś 2h. Mnóstwo fantastycznych ptaków flamingi, bociany, sowy, tukany, i masa innych, których nazw nie znam ;-).
Jesteśmy zbyt zmeczeni na dalsze zwiedzanie, odpuszczamy z żalem pobliski Orchid&Hibiscus Garden, podobny widzieliśmy już w Wietnamie.
Spod KL Bird Park, taxi za 15 MYR jedziemy do Światyni hinduistycznej Sri Maha Mariamman Temple, dalej na Petaling Street (Chinatown) i do Little India (very little). Na PS idziemy na masaż stóp (30 MYR/30 minut).
Obiad jemy w hinduskiej jadłodajni. Dobre jedzenie i całkiem rozsądne ceny. Naan’y od 2 do 4 MYR, za całość (2 nany, kurczak z tandoori, 2 dania ryż z dodatkami mięsnymi i napoje – 35 MYR).
Wieczorem wracamy do Chinatown. Petalin street jest pięknie oświetlona, przybyło na niej ludzi i straganów. Niestety to wielki bazar z podróbkami i nic wiecej. Zegraki, okulary, buty i torebki. Namolni sprzedawcy szarpiacy na rekawy i nawolujacy do swoich kramow. Koszmar. Schronilismy sie w chinskiej ulicznje knajpce. Niestety nietrafiony strzal w menu. Moje kluski z czarnym sosem sa nie do zjedzenia, calosc zapijamy ciepla cola :(
Czas się pakować, jutro ruszamy do Tanah Rata, Cameron Highlands.