Koh Lipe jest malutką wysepką na Morzu Andamańskim. Jak na moje oko około 2 na 1,5 km, ale głowy nie dam. Jest mała, 40 - 60 minutowy spacer wystarczy żeby zejść ją całą. Wyspa zamieszkiwana jest przez ludność Chao Ley, zwanych też Sea Gypsies. Wioska znajduje się po środku wyspy (w drodze z Jack's Jungle na Sunrise Beach).
Na wyspie nie ma bankomatów. Jednak na tzw. walking street (oznaczona na każdej darmowej mapce jaką można otrzymać w guesthous) jest mnóstwo agencji turystycznych, część z nich za opłatą około 5-7% realizuje wypłaty z karty. W razie pilnej potrzeby można skorzystać. Na wspomnianej walking street są też punkty wymiany walut (nie wypowiadam się o kursach, bo nie korzystałam), ogrom agencji turystycznych sprzedających bilety na speed boat, i inne przejazdy/przeloty po Tajlandii i innych częściach Azji. Sklepy ze wszystkim co może się przydać - od kostiumów, koszulek, po kosmetyki, etc. A także salony masażu i liczne knajpki.
Masaże są sporo droższe niż w Bangkoku. 45 minutowy masaż stóp - 300 THB. Jakoś słaba, ale w salonie czyściutko.
Z knajpek na wyspie polecam Pooh's (BBQ i muzyka na żywo) oraz Jack's Jungle (tu BBQ nie ma, ale tajskie curry i inne potrawy są pyszne).