Znowu w Azji, znowu w Tajlandii. Za każdym razem zastanawiam się co się zmieniło, co nas zaskoczy.
Po pierwszej godzinie widzę, że od ostatniego razu (11/2009) skoczyły ceny. Taxi z lotniska w okolice KSR (nasz guest house – jak zawsze ten sam – KS House, jest jakieś 5 minut stamtąd), kosztuje już 430 THB. Zamawiając z guest house na lotnisko jest 400 THB.
Niewiele, ale także skoczyły ceny w KS House, niestety z roku na rok gorzej tu z czystością. Pierwszy raz odmówiłam skorzystania z tutejszego ręcznika. A mrówki licznie zaatakowały resztki słodyczy z podróży.
Rano próbujemy trochę odespać, potem ruszamy na KSR w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Wybór jak zawsze ogromny.
Po jedzeniu i wizycie w Maneeya massage (masaż olejkowy 1h/250 THB) wracamy do żywych ;-)).
Odwiedzamy jeszcze Sao Ching Chaa (Giant Swing, Olbrzymia Huśtawka) i Pomnik Demokracji, pod którym trwa akurat demonstracja. Wieczorem udajemy się do kapliczki Erawan (tuk tuk spod KSR 200 THB/2 osoby/w jedną stronę), wracamy za tyle samo. Sporo, ale jest to kawał drogi, na łaczona podróż nie mamy dziś siły.